Spis treści
Wilgoć w domu jesienią. Skąd się bierze i jakie problemy powoduje?
Jesienią i zimą dbamy o to, żeby z naszych mieszkań i domów nie uciekało ciepło. To całkiem zrozumiałe, a przy wysokich kosztach ogrzewania, problem zapewnienia ciepła w domu jest szczególnie ważny. Jesienią uszczelniamy okna, ograniczamy wietrzenie itp. Bywa, że z kratki wentylacyjnej wieje, więc ją zasłaniamy. Okazuje się, że to początek kłopotów.
Często przy tym zauważamy, że na oknach skrapla się para wodna, a za meblami czy w narożnikach pomieszczeń może nawet pojawiać się pleśń. Do tego jesteśmy senni, skarżymy się na bóle głowy, rozwijają się infekcje, nasilają niektóre alergie. Jednym słowem – jesień. Ale pora roku jest pośrednią przyczyną. Ważniejsze są nasze nawyki i zachowania, które prowadzą do tego, że w domach i mieszkaniach… przestaje działać wentylacja. Powietrze nie jest wymieniane, obniża się zawartość tlenu, podwyższa poziom wilgoci, a toksyny, które mogą występować np. w materiałach wykończeniowych, gromadzą się w powietrzu, podobnie jak wirusy i bakterie. Trudno się dziwić, że czujemy się źle. A jeśli w domu rozwinie się pleśń, również szkodliwie wpłynie na nasze zdrowie.
Wilgoć w domu a wentylacja
Rzadko łączymy fakt jesiennych problemów z wilgocią z tym, że mamy szczelne okna oraz że rzadziej wietrzymy. Ale niestety w większości domów i mieszkań w blokach jest tak zwana wentylacja naturalna, czyli grawitacyjna. Przez kratki wywiewne, które najczęściej znajdują w kuchniach i łazienkach, jest odprowadzane powietrze, ale tylko wtedy, gdy jest dopływ powietrza z zewnątrz. Kiedyś działo się to „naturalnie” przez okna, które nie były szczelne.
Obecnie w większości mamy już nowsze i szczelniejsze okna, więc dopływ powietrza został zahamowany, a wentylacja przestała działać. Czasem nawet następuje odwrócenie ciągu i z kratki, która powinna odprowadzać powietrze, zaczyna dmuchać. Co więc możemy zrobić? Rozwiązanie jest wyjątkowo proste.
- Po pierwsze – nie wolno zasłaniać kratek wentylacyjnych.
- Po drugie – trzeba rozszczelnić okna.
Łatwy sposób na rozszczelnienie okien. Ustaw klamkę w ten sposób
Wiele okien i plastikowych, i drewnianych ma możliwość tzw. rozszczelnienia, czyli mikrowentylacji. Wystarczy ustawić klamkę pod odpowiednim kątem (ok. 135°). Żeby to zrobić, podnosimy klamkę do pozycji, w której otwiera okno (90°) i dalej w górę, o połowę tego ruchu. Poczujemy, że skrzydło okna przestaje szczelnie dolegać, ale okno nie otwiera się. Powstaje niewielka szczelina (ok. 3 mm), która zapewni dopływ powietrza i umożliwi działanie wentylacji.
Co zrobić, gdy klamka okna nie ma funkcji mikrowentylacji?
Funkcję rozszczelnienia ma wiele klamek okiennych (a mówiąc dokładniej – okuć). Jednak jeśli nasze okna jej nie mają, dopływ powietrza zapewnimy:
- regularnie wietrząc (pamiętajmy, że najmniej wychłodzimy mieszkanie, jeśli będziemy wietrzyć krótko, ale intensywnie),
- regulując siłę docisku skrzydła – robi się to, regulując tzw. śruby dociskowe na krawędzi skrzydła okiennego.
Okna można wyposażyć w tzw. nawiewniki, ale wymaga to już większych prac i ingerencji w konstrukcję okna. Istnieją też okna, które mają zamontowane nawiewniki fabrycznie. Wtedy trzeba pamiętać o ich otwieraniu.
Minusy i plusy rozszczelnienia okien
Niestety z rozszczelnieniem okien wiążą się pewne straty ciepła. Jednak nie są one znaczące, a korzyść w postaci sprawnie działającej wentylacji jest nie do przecenienia. Zahamuje to problemy z nadmierną wilgocią i wymianą powietrza.
Kwestia wentylacji i zapewnienia dopływu powietrza staje się jeszcze ważniejsza, gdy w domu lub mieszkaniu mamy tradycyjny piecyk gazowy do ogrzewania wody (albo inne urządzenie, w którym następuje spalanie). W tym przypadku, jeśli nie zapewnimy dopływu powietrza, grozi nawet śmiertelne zatrucie czadem.